Dlaczego surowe jest lepsze.

Niech nie zmyli Was tytuł. Tym razem nie będzie o jedzeniu ani wystroju.
Zgodnie z obietnicą weźmiemy ‚na warsztat’ jedną z podstaw fotografii cyfrowej.

Jak chyba każde z Was wie cyfrowe obrazki czy to na komputerze czy na telefonie komórkowym zazwyczaj oglądamy w formacie JPEG. (jeśli ukryte macie rozszerzenia plików uwierzcie mi na słowo 🙂 ). Jednak tym z Was trochę bardziej zainteresowanym fotografią na pewno nie obce będzie krótkie acz treściwe słówko RAW. Czymże jest ten format i dlaczego jest lepszy od standardowego znanego JPEG? Już śpieszę z wyjaśnieniami lecz będą one wymagały nieco Waszej wyobraźni – tej przestrzennej i tej płaskiej 🙂

Wyobraźcie sobie teraz tort…tak tort. Może być czekoladowy, cytrynowy czy  jakikolwiek z tych o których Wasz umysł śmiał teraz zamarzyć. Powiedzmy, że ma on 10 warstw – puszysty biszkopt i słodkie ‚przekładki’. Nasz tort jest wysoki. Choć oczami widzimy jedynie jego zewnętrzną warstwę.

To właśnie to co widzimy my jest wprost tym co zapisujemy w formie JPEG.
Niejako płaski obrazek składający się z pikseli mających stałą barwę. Takie zdjęcie możemy oczywiście rozjaśniać, przyciemniać, zmieniać nasycenie jednak takie zmiany zawsze będą stratne. Tu do gry wchodzi format RAW.
Jeśli macie pod ręką swoją cyfrową lustrzankę i jeszcze nie używacie formatu RAW warto się z nim zaprzyjaźnić. Wróćmy do naszego tortu. W przeciwieństwie do JPEG’a, który był jedynie wierzchnią warstwą w pliku RAW zapisane mamy wszystko to co zapisała matryca aparatu – jest to cały grubiutki torcik wraz z białym biszkoptem i ciemnym czekoladowym kremem.

Matryca aparatu cyfrowego choć jeszcze w bardzo wielu kwestiach jest gorsza od ludzkiego wzroku – to temat na oddzielny wpis – w czasie swojej ekspozycji na światło rejestruje bardzo dużo informacji.

Podobnie jak ludzkie oko ma swoją rozpiętość tonalną – maksymalny zakres tego co potrafi jednocześnie zapisać w jasnych i ciemnych partiach obrazu.
My na zdjęciu widzimy jedynie jedną warstwę – jedną wartość każdego pojedynczego piksela. Nie świadczy to jednak o tym, że w tej danej malej kropce nie zawiera się więcej informacji. Aby je przechować potrzebujemy odpowiedniego kontenerka – tym kontenerkiem jest właśnie format RAW, który to zamiast pojedynczej warstwy widzialnego obrazu zawiera w sobie wszystkie te informacje, które matryca zarejestrowała i które potem poprzez elektronikę aparatu zostały sprowadzone do jednej widzialnej dla nas płaszczyzny na podstawie parametrów ekspozycji wyznaczonych przez nas lub przez automatykę aparatu.

Fotografowanie w formacie RAW będzie miało dla niektórych z Was pewne malutkie minusy. Po pierwsze jako nieskompresowany plik z dużo większą liczbą zamieszczonych w nim danych zajmuje więcej miejsca. To znaczy że jeśli do tej pory Wasz aparat na karcie pamięci mieścił 800 zdjęć to w formacie RAW w zależności od sprzętu jakim fotografujecie może się ich zmieścić np tylko 200-300.  Ma to oczywiście także przełożenie na przechowywanie tych zdjęć. Do plików RAW potrzebujemy także programu dzięki któremu możemy „wywołać” nasze cyfrowe negatywy jednocześnie poddając je obróbce.

Jednak plusów jest więcej i postaram się Wam je przedstawić w formie zdjęć i tego co można z nimi zrobić mając do dyspozycji plik RAW i JPEG.

Na początku tego artykułu umieściłem zdjęcie, które zostało poprawnie naświetlone i po prostu bez specjalnej obróbki zapisane.

Poniżej dwie pozostałe wersje tego zdjęcia – jedno sporo prześwietlone a drugie mocno niedoświetlone.

1/ Przy prześwietleniu zdjęcia lub jeśli w obrębie naszego kadru znajdą się bardzo jasne obiekty to tracimy bardzo dużo informacji o kolorze i detalach znajdujących się w zbyt jasnych partiach obrazu.


2/ Podobnie sytuacja ma się przy zbyt ciemnym zdjęciu. W tym wypadku tracimy informację o kolorze i detalu w cieniach.

Dzięki plikom RAW te dane możemy odzyskać bo tak na prawdę nigdy ich nie straciliśmy a jedynie nie były dla nas widoczne. Poniżej możecie zobaczyć efekt obróbki tych zdjęć Dokonanych w Adobe Lightroom. Odpowiednio dla prześwietlonego i niedoświetlonego zdjęcia.

3/ Poprawka prześwietlonego zdjęcia  Jak widać sporo detali udało się odzyskać, widoczne jest jednak przebarwienie na etykiecie szamponu mimo pracy na pliku RAW. Prześwietlenie w tym miejscu było zbyt duże dla rozpiętości tonalnej matrycy.

4/ Zdjęcie niedoświetlone nie posiada aż tak widocznej wady.

To dlatego że o wiele szerszy jest zakres tonalny matryc w stronę niedoświetlenia. Pozwala to na dużo głębsze odzyskanie informacji z ciemnych partii zdjęcia bez ich widocznej degradacji. Ta różnica będzie jeszcze bardziej widoczna w przypadku próby obróbki tych samych zdjęć jednak zrobionych oryginalnie w formacie JPEG.
5/ W przypadku prześwietlonego zdjęcia JPEG próba odzyskania tego co zniknęło w blasku kończy się „wypranymi” kolorami i zanikiem kontrastu.

6/ „Wyciągnięcie” informacji z niedoświetlenia przebiega dużo lepiej choć różnica na pewno będzie widoczna przy powiększeniu lub większym niedoświetleniu oryginalnego pliku.

Dla podsumowania powiększone wycinki zdjęć na których łatwiej zobaczyć różnice.
7\ Prześwietlone zdjęcie JPEG – warto zwrócić uwagę na srebrzystą grafikę.

8/ To samo zdjęcie – srebrzysta grafika nie zatraciła swojego blasku. Jednak prześwietlenie wykracza ponad rozpiętość tonalną matrycy – mimo to efekt jest dużo przyjemniejszy niż dla JPEG.
9/ Niedoświetlony JPEG – zauważalne dużo większe zaszumienie – szczególnie w ciemniejszych partiach

10/ To samo zdjęcie zrobione w RAW. Jak pisałem wcześniej dużo „łatwiej” odzyskać to co pozostało w cieniu.

Nasze przykładowe zdjęcie nie jest idealnym przykładem do zauważenia wielkich różnic. Zachęcam Was jednak do własnych prób i eksperymentów z różnymi ekspozycjami i tym co można w krytycznej sytuacji z nich odzyskać.
Bardzo często spotkacie się z warunkami w których w momencie wykonania zdjęcia trzeba zdecydować, którą część zdjęcia chcemy poświęcić aby inna była poprawnie wyeksponowana. Fotografując jedynie w JPEG zamykamy sobie drogę aby w późniejszej obróbce odzyskać choć cześć detali i koloru poświęconej części.

Jako przykład ekstremalnego ‚odzyskiwania’ niewidocznych w oryginalnym obrazie elementów znajdujących się w cieniu lub świetle polecam przejrzenie Internetu w poszukiwaniu zdjęć HDR. Choć to już temat na całkiem oddzielny wpis.

B.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *